Nie lubię tego cepa który nie ma za grosz talentu, a do tego zamiast nadrobić swoje
zaległości w aktorstwie krytykuje wielkich aktorów
nie potrafię zrozumieć Twojego toku rozumowania...to komedie romantyczne nie mogą być świetnymi filmami??? Możesz mi wytłumaczyć dlaczego tak uważasz?
komedie romantyczne zawsze mają taki sam schemat, zakonczony happy endem nie zawsze ze znosnym aktorstwem i bardzo naiwną fabułą
zgadzam sie i nie zgadzam z Twoja opinia, ok duuuuuzo komedii romantycznych ma taki sam schemat za słabym aktorstwem i naiwna fabułą ale to w duzej mierze sa polskie produkacje wiele amerykanskich komedii jest bardzo dobrych z wybitnymi aktorami i poniekad zaskocza. Jeżeli nie odpowiada Ci taki gatunek to po prostu nie oglądaj:)
Ale nie mysl ze gardzę filmami o milosci, nie lubie po prostu komedii romantycznych, a znam je tylko z przeszlosci ;p
Zgadzam sie, ze to byle jaki aktor. Tak naprawde to jest aktor paru min - zawsze jest taki sam.
Zrobil swiatowa kariere, fakt, akurat nie musi to oznaczac, ze jest dobrym aktorem. To inteligentny facet ale i glupi jednoczesnie (wcale sie to nie wyklucza), no i jak byl mlodszy to swietnie wygladal, ale tak ogolnie to cienko, cienko...........
A nie przeszkadza ci, ze on w kazdym filmie robi pare takich samych min i na tym koniec? On jest ZAWSZE taki sam. No tak sie nie da przeciez. Powinien cos w koncu zagrac.
Nie zmienia to faktu, że jest uroczy <3
Poza tym mnie się go bardzo dobrze ogląda... Nie każdy potrafi na 1000 sposobów pokazać tę samą emocję w zależności do roli... Z tego co się naoglądałam to nawet "wielcy" i "wibitni" w ten sam sposób ukazują emocje kreowanych postaci... ;)
Chodzi o to, że aktor potrafi wcielić się w postać. W każdym filmie jest inną osobą. A Hugh Grant... W każdym filmie jest taki sam, dosłownie, jakby ta sama osoba. Jak widzę, że gra w jakimś filmie, to wole te filmi unikać...
Co z tego, że ma parę min i najlepiej sprawdza się w komediach romantycznych? Czy Pacino albo de Niro nie mają paru min? Dobry aktor to nie taki, który potrafi zagrać wszystko, łącznie ze ścierką do podłogi. Dobry aktor to taki, który najlepiej sprawdza się w jednym typie postaci. Tak jest i z Nicholsonem, i z Pacino, i z de Niro. I tak jest też z Hugh Grantem.
Dobry aktor to taki który się wczuwa w rolę jest wszechstronny i jest jak kameleon. Mylisz się jesli twierdzisz ze Al Pacino ma jedną minę.
Aktor paru min to jest g a nie aktor, chocby sie trzymal tylko jednego gatunku.
Jak ogladalam Bridget Jones to oczywiscie swietnie tam pasowal, wyglad rewelacyjny, nie mowie, ze nie moge go ogladac (a sa tacy, ktorych nie moge), ale dobrym aktorem to on nie jest.
a jak dla mnie to jest bardzo dobrym aktorem, jak na aktory, który gra tylko w jednym gatunku filmów.
tak, gra ciągle jedną rolę. sam powiedział w wywiadzie, że gra, by mieć pieniądze, a przemęczać się nie lubi, więc przyjmuje "łatwe role".
Gdy spytano go o Colina Firtha odpowiedział " moim zdaniem on nie jest dobrym aktorem", niesetty ten wywiad widziałam na kanale typu filmbox lub hbo.
A ja go lubie w dramatach, talent komediowy niezaprzeczalnie posiada, ale i w powazniejszych rolach wypada zaskakujaco dobrze - Gorzkie Gody, Nieprawdopodobna historia, Okruchy dnia.
Moim zdaniem ma talent, może nie jakiś ogromny ale...chociaż trzeba przyznać, że gdy ogląda się go obok lepszych aktorów np w Rozważnej i romantycznej, widać jakieś drobne braki.
Aktorstwo Hugh? Ograniczona mimika, denerwujące pozy, miny, spojrzenia. Gra aktorska mnie nie przekonuje. Do innych gatunków filmów się nie nadaje. W mojej ocenie: porażka.
Moim zdaniem nie są denerwujące, tylko ekstremalnie seksowne. Facet jest czarujący do granic możliwości i za to mu płacą - ot co :)