Fajny klimacik i scenografia ale scenariusz przewidywalny i baardzo sztampowy. Mogli chociaż
wyjaśnić skąd wzięły się te wampiry.
Zastanawiają mnie też dwie rzeczy. Pierwsza - nie wierzę że nikt nie miał komórki by wezwać
jakąś pomoc. Rozumiem że zasilanie było odcięte no ale przecież ktoś musiał mieć naładowany
telefon. Druga rzecz - opieka medyczna. Była tam w ogóle? Co jeśli w czasie tych 30 dni
ciemności ktoś np. dostałby zawału?
6/10.
Przypomniało mi się o zniszczonym helikopterze. A więc sprawa z ewentualną pomocą medyczną wyjaśniona (po części):P
Nadal jednak nie rozumiem czemu nikt nie umiał zadzwonić z komórki po jakąś pomoc.
No może ale to trochę głupie. Ludzie czasem chorują. Nigdy nie wiadomo co się stanie i jaka pomoc będzie potrzebna. No ale jednak na te 30 dni większość wyjeżdżała. Została garstka ryzykantów. Powiedzmy że to akceptuję ale mogli to lepiej obmyślić.
W sumie to było takie malutkie miasteczko że wszędzie można dojść w 5 min więc po co komórki (mieli krótkofalówki). A po za tym jacy ryzykanci nic się im tam złego nie mogło stać skąd mogli wiedzieć że jacyś zakrwawieni poj*bańcy z super mocami wyjdą na ulice.
Myślę, że nie mieli komórek - to było totalne odludzie, więc raczej nie opłacało się zapewniać tam zasięgu. Mieli telefony satelitarne ale wszystkie zostały spalone na początku przez sługusa wampirów.
Bardziej nieprawdopodobne wydaje mi się to, jak koleś w tak krótkim czasie zdążył je wszystkie ukraść ;)